poniedziałek, 17 marca 2014

Lili i miś...

I wielkimi krokami nadchodzi wiosna :). Wreszcie!  Czas na porządki i w domu i w ogródku. Warzywka kupione, ogródek skopany czas na sianie :).I udało mi się połatać kilka par spodni mojego syna. Naszywanie łat to nie to co lubię robić. Ale cóż nie wszystko musi być przyjemne. A póki co to uszyłam Lili i Misiaka. Lili dla Madzi, a Miś dla Matiego czyli synka Madzi.  Tilda to prezent urodzinowy, a misiek to taki obiecanek od cioteczki :). Sweterek liliowy delikatny, a do tego spodenki w kwiatki. Spodenki szyłam dwa razy, bo mi się jakoś rozmiar pomylił hihi. I do tego getry, włosy ma rude. Misiak jest kraciaty jak ten dla mojego Frania tylko kokardke  ma.












 
 W zależności od światła sweterek jest liliowy albo różowy :)


Ale w rzeczywistości jest liliowy. A teraz miś: jest bardzo grzeczny dziś :)



 Taki dumny jestem hihi...
 


 
 
A teraz razem z Lili na fotelu ...


 
A już następnym razem króliki i zające, bo Wielkanoc tuż, tuż. Póki co wyjeżdżam w piątek na narty do ukochanych Włoch i będę odpoczywać, i zbierać siły na kolejne dzieła. Pa

Po światecznie ...

Trochę minęło już od świąt, za chwilę następne Wielkanocne :). Ale co tam powrzucam troszkę prezentów, jakie powstały w gorączce przedświate...