niedziela, 21 września 2014

Nowy rudzielec :)

Trochę ostatnio zaniedbałam moje "pisanie", ale tyle się działo, że nie nadążałam ze wszystkim. Końcówka wakacji to wyjazd naszej rodzinki na upragniony urlop :). Vinisce to mała mieścinka w Chorwacji, bardzo malownicza, wyciszona i przyjemna. Polecam, bo było nam tam naprawdę dobrze :). Aż żal było wracać tym bardziej, że akurat w Polsce było deszczowo i 14 stopni na termometrze. Duży kontrast, bo tam 30 stopni i wieczne słonko :). Ale wszystko co dobre kończy się szybko :(
Po powrocie ostro musiałam się ogarnąć, maluchy do przedszkola, a starszak do szkoły, więc wyprawki, książki worki, kapcie itp. Stres związany z pójściem do przedszkola 2 i pół latka też miałam spory, bo Franki niezbyt chętnie odczepil się od mamusi :). Ale już jest lepiej. Szycia miałam furę, mam nadzieję, że teraz regularnie będę wrzucać posty z  moją produkcją. Zacznę od pochwalenia się nowym aniołem. Tilda trochę krwi mi napsuła, bo w nic nie chciała się "ubrać" :), co pomysł to klapa :( , próby ciężkie były, ale powoli, powoli i poszło. W barwach ziemi, beżach i brązach rudzielec powstał. Włosy robiłam pierwszy raz z wełny do filcowania, innej niż poprzednio i fajnie się sprawdziła. Tym razem cała była "zrecyklingowana". A to dlatego, że będzie można ją nabyć w sklepie z rzeczami powstałymi w ramach recyklingu. Wkrótce otwarcie i nie omieszkam poinformować o namiarach :) Będzie tam jeszcze parę moich produkcji, ale o tym w następnych postach. Mój nowy rudzielec ma butki z dzwoneczkami i "komin" na szyi bo jesień idzie, ogrzać się trza :). Do rzeczy teraz zdjęcia.





Bardzo mi się te rude włoski podobają :)




 Butki z dzwoneczkami, fajnie pobrzękują :)




Trochę jej się nogi ugieły, pewnie z emocji hihi





A tu mam towarzyszy, którzy pojechali we wspólną podróż, mam nadzieję, że znajdą nowych wlaścicieli :)


Za niedługo kolejny post, zapraszam do pocztyania, ogladania i komentowania  :) Pozdrawiam.

Po światecznie ...

Trochę minęło już od świąt, za chwilę następne Wielkanocne :). Ale co tam powrzucam troszkę prezentów, jakie powstały w gorączce przedświate...