czwartek, 30 czerwca 2016

Słonie,anioły, baletnice...

 Czerwiec się kończy, wakacje w pełni :). Szkoda, że tylko dzieci mają tyle wolnego... Przez ostatni czas powstało trochę uszytków, większe, mniejsze wszystkie kolorowe. Bardzo mnie urzekł słoń, niby to poduszka, niby przytulanka, ale synkowi się spodobał choć kwiaciasty jest...




Specjalne zamówienie na anioła trochę symbolizującego ślub. W bieli z nutą różu i szarości. W tiulowej spódnicy, jak się podoba?








I wreszcie duuuuży anioł, baletnica. Wzrost 74 cm plus włosy :). Długo nabierał mocy zanim powstał hihi.




Na tym zdjęciu widać różnicę pomiędzy takim moim standardowym, a tym wielkim :)






I jeszcze na koniec bukiety kwiatów dla Pań Przedszkolanek i nauczycieli w szkole. Pomyślałam, że dłużej postoją i bardziej ekologiczne ;)









I takie oto cudeńka wyprodukowałam :), oczywiście to nie wszystko, powstały jeszcze inne, ale to już następnym razem...

czwartek, 5 maja 2016

Ciepło, cieplej, Anielsko...

Pogoda wreszcie zaczyna się klarować :). Coraz cieplej w ogródku trzeba coś zrobić, a ja szycia coraz więcej. Wymyśliłam sobie udział w imprezie organizowanej w naszym miasteczku i teraz staram się zorganizować wszystko. Raz mi lepiej idzie, raz gorzej! Mam tylko nadzieję, że się uda. Kiermasz jest u nas po raz pierwszy i ciekawa jestem czy moje "twory" się spodobają. Na pierwszy ogień anioły:

Chłopaczek... rzadkość u mnie :)


W towarzystwie baletnicy ...


Baletnica :)


Panna króliczanka :) w wersji dzianinowej



I króliczek w odsłonie baletowej




W następnym poście poduchy w formie motyla :) Pozdrawiam zapraszam!
P.S. 
Wolny Targ się nazywa impreza i będzie 15 maja w Kórniku

sobota, 16 kwietnia 2016

Jaś

Mój mąż to zapalony biegacz :), i często gęsto jeździmy na biegi. Tym razem był półmaraton warszawski. Świetnie zorganizowana impreza, pogoda całkiem fajna. Spotkaliśmy się ze znajomymi, którzy tam mieszkają. Oprowadzili nas po Żoliborzu, zaliczyliśmy fajne i ciekawe miejsca. A że znajomi mają maleństwo w postaci Jasia to oczywiście upominkiem było moje dzieło :). Jakżeby inaczej... da dam


Zając w kolorze literek z imieniem...







Mam nadzieję, że posłuży Jasiowi tak, jak zające służą moim dzieciom :)

sobota, 2 kwietnia 2016

Po Wielkanocy...

Tak naprawdę ten post powinien być jeszcze przed Wielkanocą, ale jak zawsze czasu mi brakło :).
Kilka stworzeń powstało, choć jak zawsze mam niedosyt. Kurka tylko jedna, bo to taka próba była i zając, który tak naprawdę przypomina jajko z uszami hihi. I oczywiście moje zające z dzwonkami. Trochę dziwne te Święta w tym roku, jakoś szybko, choć pogoda była całkiem sympatyczna. Ja jednak pamiętam, że bywało naprawdę gorąco. Kiedy przychodził "lany" poniedziałek to ubranie schło migusiem :). Moje dzieci nie bardzo wiedzą co to śmingus dyngus, jakoś ta tradycja w naszym domu kuleje. Zawsze rano pokropię ich wodą i są bardzo zdziwieni. Ale nie jestem pewna czy chcę aby tak naprawdę odkryli uroki tej zabawy :).








A to jest dzieło mojej siostry, mnie powaliło, zrobiła jeszcze kilka egzemplarzy, każde inne i każde cudowne :)



Zbliża się ciepełko więc pewnie częściej będę w ogródku niż przy maszynie hihi, ale od czego są noce ;). Pozdrawiam

Po światecznie ...

Trochę minęło już od świąt, za chwilę następne Wielkanocne :). Ale co tam powrzucam troszkę prezentów, jakie powstały w gorączce przedświate...