wtorek, 26 maja 2015

Mały powrót...

           Wieki mnie tu nie było... :(. Wszystko z braku czasu. Wróciłam do pracy i moje szycie się gdzieś zatrzymało. To smutne, brakuje mi tego i powoli znowu wykradam okruszki czasowe żeby choć troszkę potworzyć. To nie tak, że nic nie uszyłam, powstały anioły moje ulubione, teraz się tworzą literki z których powstaną imiona, a w zanadrzu mam plan na kapy dla moich chłopców :). Materiały już zakupiłam tylko teraz czas co by je skroić i uszyć. I rzecz najważniejsza, doczekalam się nowej maszyny i żeby było śmiesznie jakoś nie mogę się przestawić na nową hehe. Choć dłuuuugo na nią czekałam...
Oto ona :)


Całkiem fajna, cicha w porównaniu z moja babcinką. Łatwa w obsłudze, zgrabna, ładna. I pierwsze co powstało, żeby ja wypróbować to poszewka na podusię



Powstał jeszcze zając, długo czekał na dokończenie, ale się doczekał na Wielkanoc. Ubranko trochę zimowe, ale co tam, wiosna czasem tez jest chłodna...

Powędrował do mojej siostry :). Trzeci egzemplarz zająca maileg, który z mojej ręki powstał i trzeci w męskiej wersji. Teraz szykuję dziewczęcą, ale to chwilka jeszcze. Jak tylko powstanie to zaraz go, ją właściwie umieszczę. Pozdrawiam zaglądających. Czasem jednak zastanawiam się czy w ogóle ktoś tu zagląda? Ale co tam będzie dla potomnych. Co by wiedzieli, że mama coś tam kiedyś tworzyła :)

Po światecznie ...

Trochę minęło już od świąt, za chwilę następne Wielkanocne :). Ale co tam powrzucam troszkę prezentów, jakie powstały w gorączce przedświate...