niedziela, 14 czerwca 2015

Anioł, krewetki

Kilka dni temu dotarła moja nowa książka z Tildami :). I tak naprawdę już siedzi na parapecie w 3/4 gotowa, ale jeszcze wykończyć ją muszę i pokażę końcowe dzieło w następnym poście.

Książka co prawda nie jest w języku polskim, ale jakoś sobie poradzę jak zawsze zresztą.
 Weekend był gorący i jak to zwykle pracowity, ale dziś zwieńczony pyszną kolacją przygotowaną przez mojego męża. Pierwszy raz jadłam duże krewetki tzw. tygrysie, baaardzo smacznie zrobione.   

Przyjemny wieczór, bez deszczu, wiatru i marudzenia maluszków hihi. Trochę dzisiaj odbiegam od głównych tematów mojego bloga, ale co tam.
 W zeszły tygodniu powstała nowa anielica  blond włosa Marta. Podobna do poprzedniej, ale w innej kolorystyce :) I tak mnie zaczarowała, że na czołówce bloga wylądowała hihi


Trochę granatu, brązu i bieli i jak się podoba?








I taka oto Panna sobie zasiadła przy podusi :). 
Gdyby ktoś miał ochotę przygarnąć moje "dzieło" to zapraszam, jeszcze jest wolna. Pozdrawiam i zapraszam do zaglądania.

wtorek, 9 czerwca 2015

Literki ....

Przyszedł czas, żeby pochwalić się literkami co prawda przed Bożym Narodzeniem już szyłam, ale te są imienne. Kolorowe i tak się złożyło, że same "dziewczynkowe" imiona :). Najwięcej kłopotu sprawiają  A,O,B,D, P , ale jakoś sobie poradziłam.Trzeba trochę więcej cierpliwości i już. Znalazłam patent i wyglądają fajnie.


















 
 

A tutaj mała Oleńka w otoczeniu misia i literek:)


I zawieszone razem z ciasteczkowymi ludzikami i serduszkiem z mojej "wytwórni" hihi

 

"Oleńka" literki powstały kilka miesięcy temu, kiedy malutka się urodziła, teraz to duża ślicznotka, ale tak chciałam jej podarować te literki, że z pośpiechu zapomniałam zrobić zdjęcia hehe. Czasem tak mam, ale mama Oleńki pozwoliła mi opublikować swoje zdjęcia :). Za co bardzo dziękuję. A gdyby ktoś miał ochotę na takie literki to zapraszam chętnie uszyję :) Pozdrawiam i zapraszam do zaglądania.


















środa, 3 czerwca 2015

Anna w lawendzie...

Ostatnie dni to jakieś szaleństwo, maluchy przechodzą ospę!!!! O zgrozo!!! Najpierw Matylda, a teraz chłopaki, co za tym idzie musiałam pójść na kilka dni opieki :(. Plus taki, że ogarniam chatę i kradnę chwilę na szycie hehe.  Tym sposobem udało mi się uszyć nową Tildę :). Wyszła całkiem fajna i bardzo mi się podoba :). Kojarzy mi się z Anią z Zielonego Wzgórza toteż nazwana została Anną :). Oto Ona



 Rudowłosa Tilda Anna w niebiesko-białej kreacji :)




Panna w lawendzie...


A tutaj przyczepiona po raz pierwszy moja wlasna metka :)












Wreszcie udało mi się stworzyć własne metki, takie zwykłe białe z czarnym napisem, tytuł bloga i adres. Okazało się to całkiem łatwe :) Niestety zdjęcie mi gdzieś umknęło więc wrzucę w następnym poście. Pozdrawiam i zapraszam do zaglądania. Komentarze też mile widziane. :)

Po światecznie ...

Trochę minęło już od świąt, za chwilę następne Wielkanocne :). Ale co tam powrzucam troszkę prezentów, jakie powstały w gorączce przedświate...