niedziela, 29 września 2013

Rozi nowe zdjęcia...

Obiecane nowe zdjęcia Rozi w porteczkach w róże i sweterku...
Tak sobie zawisła troszkę...
To miał być bog z patchworkami, ale jakoś mało ich jest :0), czekają w kolejce... jeszcze dwa anioły, a potem... czas pokaże hihi... Sporo mam w planie tylko czas nie chce się rozciągnąć :)

Różana tilda więcej zdjęć..

Trochę więcej zdjęć, trochę wyraźniejszych...

Panna tildowa Króliczka

To miał być aktywny tydzień szycia, ale oczywiście zostały mi wieczory. W dzień to raczej mało realne przy moich "potworkach". Miał być królik i dwa anioły :) , a jest Króliczka. Anioły zostały na ten tydzień :)
Mam nadzieję, że nowy właściciel będzie zadowolony, to prezent pewnej mamy dla synka :)

niedziela, 22 września 2013

Różowa Rosi...

Zrobiło się chłodno więc czas na ciepłe skarpety i sweterek. Tilda Rosi nie zmarznie :) Trochę czasu trwało szycie z dzianinki, ale jakoś poszło. Jak zawsze zresztą, liczy się efekt końcowy... Mnie się podoba, ciekawe czy jeszcze komuś się spodoba?






Jedno zdjęcie na razie , reszta jakieś kiepskie wyszły więc w dzień zrobię nowe i umieszczę. Cały czas uczę się rozpracowywać tworzenie tego bloga, ale opornie mi idzie niestety :(

sobota, 21 września 2013

Żółto -złota Zuza :)

Miały przeważać w moim blogu patchworki, a póki co to same "tildowe stworki" powstają... Tym razem anielica w żółto-złotej "kreacji". Jak zawsze koncepcja była inna a wyszło tak...
Nazwałam ją Zuza :). I Zuza już domek znalazła. A jutro następny egzemlarz będzie... Rosie :)

sobota, 7 września 2013

Tilda...

Tego anioła zrobiłam dla mojej chrześnicy, 17-letniej panny. Zdarzyło się to jakiś czas temu :)


Trochę jaj się ręce rozczapierzją i koszulka jest za szeroka, miała być rockowym aniołem, ale cóż... :)

Tilda w różanej spódniczce...

Kolejna tilda na warsztacie. Jakoś tak się składa, że Synuś mój znów szedł na urodzinki, tym razem do "swojej dziewczyny" siedmioletniej Zosi :). Na szczęście czasu było troszkę więcej niż ostatnio więc bez większego stresu i pośpiechu. Zakasałam rękawy i do dzieła, postanowiłam, że też będzie gorsecik i spódniczka. Nie bylo łatwo... Tak wyglądała łysiutka i bez wyrazu twarzy

Koncepcja była, ale jakoś się nie składała, niestety:(. Powoli, powolutku coś zaczęło świtać, włosy to zawsze kłopot. Jak oglądam w książkach albo na innych blogach to mam wrażenie, że to jakoś tak gładko wszystko wygląda, mnie niestety sprawia to trochę problemu. Ale koniec końca się udało...
Małe różyczki przy gorseciku dopelniły całości ze spódniczką
Jakość zdjęć nie jest najlepsza, są z telefonu, ale jak się nauczę przerzucać z "prawdziwego" aparatu na kompa to mam nadzieję, że będą lepsze :)

niedziela, 1 września 2013

Nawet nie myślałam, że króliki tak opanują moje szycie, podobają się wszystkim choć nie są idealne. Każdy tak naprawdę jest inny... Jedne sprawiają mniej kłopotów inne więcej, ale każdy pochłania mnie bez reszty.S Siostrzenica pytała czy nie miewam koszmarów z goniącymi królikami haha. Nie, nie, ale powodują lekką bezsenność, wciż myślę w co ubrać następnego :) I tak powstał króliczek ten oto...
Właścicielem został Mati słodki trzyletni łobuziak

Po światecznie ...

Trochę minęło już od świąt, za chwilę następne Wielkanocne :). Ale co tam powrzucam troszkę prezentów, jakie powstały w gorączce przedświate...