poniedziałek, 13 stycznia 2014

Poduchowo...

Przed Świętami zaczęłam szyć poduszkę dla mojej kochanej siostrzyczki. Miały być dwie  w prezencie pod choinkę. Ale oczywiście w natłoku obowiązków i chaosu udało mi się uszyć jedną :(. W zeszłym tygodniu uszyłam drugą. A że umówiłyśmy się na babski wieczór piątkowo-sobotni to zawiozłam Jej niespodziankę w postaci poduchy nr 2. I teraz ma komplecik. Mamy już pomysł na poszewki do zmiany. Jak zgromadzę potrzebne materiały to uszyję i pochwalę się oczywiście :).


 Jakość zdjęć nie jest powalająca, robione były telefonem. Nie widać tego, ale materiał, tło jest kremowy w delikatne kropeczki. No i motyw sowy na obu.



 
 Na tym zdjęciu widać kropeczki :)


A tu obie...



Tu widać lepiej kropeczki...

 
 
 
A na koniec jeszcze dorzucę zdjęcie konika, który jest lekko niewydarzony.
Hi, hi. To mój pierwszy koń z nowej książki , którą dostałam w prezencie gwiazdkowym, ale jeszcze przed świętami :). Koń był prezentem dla mojej Chrześnicy, która ma hyzia na konie.
 
 

 
Trochę wyszedł na tych zdjęciach jak zebra hi hi, nie wiem dlaczego taki efekt, bo materiał taki nie był...






 
Kiedyś spróbuję jeszcze raz mam nadzieję, że efekt wyjdzie lepszy :)

2 komentarze:

  1. Domaluje mu sie paski i nikt się nie połapie że coś jest nie tak... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :) I będzie Marti z Madagaskaru :)

    OdpowiedzUsuń

Po światecznie ...

Trochę minęło już od świąt, za chwilę następne Wielkanocne :). Ale co tam powrzucam troszkę prezentów, jakie powstały w gorączce przedświate...