czwartek, 24 października 2013

Kot za płot :)

I jest KOT... Oczywiście właścicielką została moja córka :). Bardzo chciała prawdziwego, żywego kota. Niestety cała trójka, włączając tatusia są uczuleni na sierść kocią i psią więc marzenia zwierzakowe się nie spełnią :(. Ale za to mamusia uszyła kociaka! Na razie jeden, ale za chwilę powstaną następne dla chłopaków :) i nie tylko... Okazuje się, że budzą taki sam zachwyt jak króliki i anioły. Faaaajnie ! Dziś się dowiedziałam, że anioł w fioletowej sukience bardzo się podobał, super :) A tu jest kociaczek...
I jeszcze kociak z podusią :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Po światecznie ...

Trochę minęło już od świąt, za chwilę następne Wielkanocne :). Ale co tam powrzucam troszkę prezentów, jakie powstały w gorączce przedświate...