Na niedzielę musiałam wypracować obiecanego królika i miał mieć serduszko w dłoni, bo to dla zakochanych :). Słodko! Ale oczywiście w przypływie obowiązków i sobotniej przyjemności (mąż zabrał mnie na off road po poligonach, fajnie było), trzeba się było sprężyć z wieczora i w niedzielę do południa. Maluchy pojechały z tatusiem i babcią na turniej piłki nożnej najstarszego synka, a mamusia do dzieła... i dzieło powstało
Niestety zdjęć jest mało, bo coś mi się zablokowało i nie chce mi komputer wrzucać :(
Królik bardzo się podobał, dziękuję. ;*
OdpowiedzUsuń:) cała przyjemność po mojej stronie ...
OdpowiedzUsuń