Ale jak się przyzwyczaję to będzie lepiej :). Dziwnie tak, bo niby gorąco, burzowo, a deszczu jak na lekarstwo. Moje roślinki potrzebują wody :(. Póki co zaprezentuję moje poduszki ostatnio uszyte. Pierwsza to taki jaś dla Matyldy. Mała 35x35 . Kolorowa i kwiecista z kwadratów.
Pozostałe dwie są większe 50x50 nie są pikowane, ale z naszytymi serduszkami, a druga z wstawką z materiału z haftem. Wyglądają ciekawie , jeden minus to taki, że zrobiłam je z jasnego materiału i niestety żywotność na kanapie mają raczej krótką. Ciągle lądują w pralce :). Ale następne będą już z ciemniejszego materiału, a przynajmniej takiego na którym moje dzieciaczki nie zostawią swoich śladów, hihi.
A teraz czas na ogródkowe porządki. W następnym poście, torebka z dżinsowej sukieneczki :). Pozdrawiam i zapraszam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz